Przyznam szczerze, że “A Deeper Understanding” był jednym z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie albumów w tym roku. Po genialnym “Lost In The Dream”, który mnie bezgranicznie urzekł, oczekiwałem czegoś co pozamiata mną w podobnym stopniu. Czy się udało? Chyba jednak nie do końca.
Pierwszy szok związany z nowym wydawnictwem pojawił się już w momencie premiery pierwszej zapowiedzi w postaci “Thinking Of A Place”, który trwa ponad 11 minut. Kto, o zdrowych zmysłach, w dzisiejszych czasach nagrywa i promuje takie utwory? Otóż Adam Granduciel z kolegami;) Ekipa The War On Drugs zdaje się nie przejmować trendami i tym, że taki krok to bardzo znikome szanse na medialny sukces(chociaż prawie milion wyświetleń na YT i tak robi wrażenie). Natomiast dla fanów może być to nie lada gratka. I w tym przypadku jest. “Thinking Of A Place” snuje się bez zbędnego pośpiechu racząc słuchacza wieloma świetnymi fragmentami będącymi ukłonem m.in. w kierunku Dire Straits. W przypadku tego utworu tych 11 minut w ogóle nie czuć. Prawda jest taka, że po jego zakończeniu ma się nawet ochotę na więcej:)
Druga albumowa zapowiedź to już zupełnie inna bajka: zdecydowanie bardziej żywiołowa i energiczna chociaż czasem trwania również nie grzeszy i kończy się krótko przed upływem 6 minuty. O prawie minutę dłużej trwa “Strangest Thing” czyli 3 utwór rzucony fanom na pożarcie przed premierą “A Deeper Understanding”. Wracamy w nim do wolniejszych, zdecydowanie bardziej sentymentalnych klimatów. Numerki 4 i 5 na albumowej liście zapowiedzi (“Pain” i “Up All Night”) to wypadkowa tego co mogliśmy usłyszeć do tej pory.
W tym momencie słuchacz zdaje sobie sprawę z tego, że zespół opublikował połowę albumu jeszcze przed jego premierą. A jak wygląda sprawa drugiej połówki? Praktycznie identycznie jak zapowiadającej czwórki i piątki. Do czynienia mamy z klimatyczną sinusoidą gdzie tempo przyspiesza np. w “Nothing To Find” by po chwili zwolnić w “In Chains” (swoją drogą świetnym).
I to jest właśnie praktycznie jedyną bolączką nowego albumu. “A Deeper Understanding” w żaden sposób nie zaskakuje i jest zestawieniem 10 normalnych, standardowych utworów. Brakuje mi tu nuty “szaleństwa” jaką był np. ambientowy fragment “Under The Pressure” czy cały “The Hounting Idle” z poprzedniego krążka i krótkiej petardy, która wpadała w ucho już przy pierwszym przesłuchaniu (“Red Eyes). Fakt faktem – słucha się tego bardzo dobrze ale gdzieś pod koniec dochodzimy do wniosku, że “Lost In The Dream” jednak bardziej porywał, wciągał i nadawał się na różne okazje.
“A Deeper Understanding” to krążek na posiadówę i wspólne spędzenie z nim ponad 66 minut: do bólu szczerych i płynących prosto z serca. Dla fanów będzie to z pewnością duża przyjemność. Dla osób postronnych utwory mające 5,5 minuty i więcej (tylko 1 trwa poniżej 4 minut) mogą być momentami nie lada wyzwaniem ale chyba nie do nich skierowany jest ten album? Zatem jest na prawdę dobrze ale mogłoby być odrobinę lepiej, z lekką nutą polotu i szaleństwa jak na poprzedniku;)