W swoim życiu miałem etap (swoją drogą całkiem długi) fascynacji twórczością Jeana Michela Jarre’a. Zaczęło się to wszystko w okolicach 1998 roku i trwało ładnych parę lat.
Przyznam szczerze, że z większymi przerwami ta fascynacja trwa do dziś. W sumie nic dziwnego bo artysta na swoim koncie ma kilka dzieł wybitnych, o których ciężko zapomnieć. W mojej głowie nadal siedzi “Oxygene”, “Oxygene 7-13”, “Magnetic Fields”, “Equinoxe”, “Zoolook”, czy nawet “Odyssey Through O2”, od którego w moim przypadku wszystko się zaczęło. Czytaj dalej Jean Michel Jarre – Electronica 1: The Time Machine