Dla wielu fanów Iron Maiden zatrudnienie Bayleya w miejsce Dickinsona było wielkim błędem. Blaze zepsuł zespół a nagrane z nim 2 albumy to syf totalny, dno i 5 metrów mułu. Jest jednak i taka grupa, która uważa, że to nie w wokaliście był problem w tamtym czasie tylko w całym zespole. Poza tym oba te krążki nie są wcale takie złe;) A Bayley po swojej przygodzie z Ironami wielokrotnie udowodnił, że jest nietuzinkowym “śpiewakiem” i ogólnie łebskim gościem. The Man Who Would Not Die jest jednym z najjaśniejszych punktów jego solowej(?), bardzo równej dyskografii. Mamy tutaj 12 utworów, większość z nich to prawdziwe heavy metalowe petardy, towar z najwyższej półki. Najprościej można by je podzielić na 2 kategorie: pociski ekspresowe oraz te troszkę wolniejsze. Jednej i drugiej opcji jest mniej więcej po równo. Czytaj dalej Blaze Bayley – The Man Who Would Not Die