Ekipa Deftones ma niesamowity dar do nagrywania świetnych płyt. Trochę już ich nagrali i ani razu nie zdarzyło im się żadne potknięcie ani nawet chwilowy spadek formy.Po trochę „anty-przebojowym” albumie z 2003 roku zespół wrócił do klimatów podobnych do White Pony i nagrał Saturday Night Wrist – rzecz idealnie wyważoną, opartą na doskonałych proporcjach. Mamy tu wszystko co w Deftones najlepsze: petardy w stylu „Rapture”, „Rats!Rats!Rats!” czy też momentami „Combat”; typowe „deftonesówki” pokroju „Hole In The Earth” czy „Mein” z gościnnym udziałem Tankiana na wokalu.Do tego dochodzą instrumentalne wyciszacze: „U, U…” (z tego co kiedyś czytałem to jest to chyba kod na nieśmiertelność w jakiejś grze na konsolę) oraz „Pink Cellphone”. Duże wrażenie robi monumentalny „Beware” Czytaj dalej Deftones – Saturday Night Wrist