Jedenaście lat przyszło nam czekać na nowy album Żurawinek. I co? Rozczarowanie? Zachwyt? Raczej ani jedno ani drugie. Roses to po prostu kolejny co najmniej poprawny album The Cranberries. Co prawda nie wywołuje już takich emocji jak na prawdę świetne dwa pierwsze krążki ale od ich wydania minęło już prawie 20 lat także nie można było tego nawet oczekiwać. Roses dołączy raczej do grona pozostałych albumów, których fajnie jest od czasu do czasu posłuchać ale bez jakiejś wielkiej ekscytacji czy uwielbienia. W ich stylu przez ten długi czas praktycznie nic się nie zmieniło. Od pierwszych dźwięków człowiek domyśla się, że to właśnie oni, po chwili do muzyki dołącza Dolores i tym samym rozwiewa resztę wątpliwości. Czytaj dalej The Cranberries – Roses