Przez wielu “Piece Of Mind” uznawany jest za najlepszy krążek w dorobku Iron Maiden. Oczywiście nie przeze mnie;) Przez bardzo długi czas uważałem ten album za wyraźny spadek formy pomiędzy pasmem kilku genialnych albumów. Przy odświeżaniu dyskografii grupy starałem się go omijać i tak jak “Powerslave” czy “The Number Of A Beast” zawsze puszczałem kilkukrotnie tak “Piece…” po pierwszym odsłuchu zawsze lądował na półce. Po kilku latach coś w końcu pękło, zaskoczyło i od tego czasu 4 album Ironsów stawiam mniej więcej na równi z tymi, które go otaczają. Co nie zmienia faktu, że nadal jest kilka rzeczy, które mnie po prostu drażnią. Przykłady? Refren w “Flight Of The Icarus”. Utwór sam w sobie nie jest zły (chociaż poziomem nie powala) ale te chóralne “fly on your waaaay, like an eagle…” mnie odpycha – mało brakuje do osiągnięcia apogeum kiczu i tandety. Czytaj dalej Iron Maiden – Piece Of Mind