Pierwsze co rzuca się w oczy to turpistyczna okładka. Mam w domu ponad 500 płyt, kojarzę okładki kolejnych kilku tysięcy i ta ma zdecydowanie najbrzydszą poligrafię (w moim rankingu nie uwzględniam Cannibal Corpse – oni są poza wszelką kolejnością). No ale ja się nie znam i pewnie tak miało być. Poza tym “you can’t judge book by looking at the cover”. Więc czas przejść do tego co mamy w środku czyli do krążka. I tu kolejny zonk bo co do niego też mam mieszane uczucia. Melassa jest składowo kontynuacją 12 Groszy, czyli tu też mamy stylistyczny burdel bez ładu i składu, jedno przeplata się z drugim, trzecie z czwartym itd. plus do tego bardzo fajny początek albumu – intro połączone z kawałkiem tytułowym (“zespół nazywa się Melassa i powstał dziś rano”:). Czytaj dalej Kazik – Melassa