Trzeci album w dorobku Kosheen ma jedną podstawową wadę – cierpi na nadmiar bogactwa. To tak się da? Otóż da się: 16 utworów trwających łącznie ponad 70 minut to zdecydowanie za dużo. I tak jak pierwsza część albumu wgniata w fotel tak końcówka krążka nie wywołuje już praktycznie żadnych emocji. Ale zacznijmy od początku. Gdybym miał przyrównać Damage do dwóch poprzednich albumów Kosheen to zdecydowanie bliżej mu do Resist chociaż też nie do końca. Damage jest zdecydowanie bardziej ułożony, mniej inwazyjny, łatwiej wpada w ucho i bardziej nadaje się do radia czy tv. Zasadniczo z Resist było podobnie ale trafiały się tam też rzeczy bardziej dobitne: mało medialne ale mające ogromną moc. Tutaj tego nie ma a sam krążek jest grzeczny. Chociaż samo otwarcie w ogóle tego nie zapowiada bo początek utworu tytułowego ciężko uznać za granie popularne i trudno w ogóle zgadnąć, że to akurat ten zespół. Czytaj dalej Kosheen – Damage
Archiwa tagu: kosheen
Kosheen – Independence
Po wydaniu Damage ekipa Kosheen długo milczała. Fani grupy chyba pogodzili się już z faktem, że to koniec. Aż tu nagle – po 5 latach studyjnej nieobecności pojawił się Independence. Krążek ten w pełni rekompensuje bardzo długi czas oczekiwania i udowadnia, że Kosheen ma jeszcze wiele do powiedzenia jeśli chodzi o scenę taneczno-klubową. Independence to ponad godzina muzyki podzielona na 14 utworów, z których większość aż ocieka przebojowością i bez większego wysiłku mogłaby one podbić klubowe parkiety. Pod tym względem jest zdecydowanie lepiej niż na Damage. Już sam początek albumu sprawia, że słuchaczowi noga zaczyna bezwiednie chodzić w rytm muzyki;) Może otwierający całość „Addict” nie robi tego tak intensywnie ale drugi na track liście „Get A New One” już tak. Kawałek jest nieziemsko nośny. Czytaj dalej Kosheen – Independence
Kosheen – Solitude
Ekipa Kosheen długo milczała. Po wydanym w 2007 roku Damage nastała niezręczna cisza. Obstawiałem, że to już koniec kariery zespołu. Aż tu nagle i niespodziewanie pod koniec 2012 roku pojawił się nowy album – Independence. Człowiek nie zdążył jeszcze dobrze po nim ochłonąć a tu w końcówce 2013 roku ukazało się kolejne wydawnictwo Kosheen – Solitude. Krążki dzieli zaledwie 13 miesięcy ale czuć, że ten niedługi okres mocno wpłynął na to co dzieje się w głowach członków grupy. Independence był nieziemsko przebojowy, wyładowany był przebojami wręcz pchającymi się na parkiet. Solitude jest zdecydowanie inny. Chociaż i przebojowych momentów tu nie brakuje. Takie jest właśnie rozpoczęcie krążka. “Save Your Tears” to stara dobra Kosheen: nośna, szybko wpadająca w ucho. Na podobnych zasadach opiera się “Harder They Fall” Czytaj dalej Kosheen – Solitude
Kosheen – Kokopelli
Grupa Kosheen jest swego rodzaju fenomenem. W 2001 roku nagrali świetny album debiutancki, z którego pochodzi wiele przebojów: czy to znanych jako same w sobie (“Hide U”, “Catch”) czy też wypożyczonych do różnych ścieżek dźwiękowych(“Pride” pojawia się w Fifie). Zatem debiut wymarzony. Ale później coś poszło nie tak. Popularność spadała, w mediach też było ich zdecydowanie mniej. Dziś mało kto o nich pamięta. A szkoda bo następcy Resist, ze szczególnym naciskiem właśnie na Kokopelli, prezentują porównywalny poziom. Chociaż muzyka zawarta na drugim albumie w dyskografii to zupełnie inna bajka niż debiut. Tam mieliśmy do czynienia z rasowym trip hopem i d’n’b okraszonym damskim wokalem. Tu pozostał tylko wokal, muzyka natomiast totalnie zmieniła oblicze i bardziej zahacza o delikatną elektronikę. Czytaj dalej Kosheen – Kokopelli
Kosheen – Resist
Dziś będzie niespodzianka – album w klimatach, których tu jeszcze nie było. Kosheen na Resist to mieszanka trip hopu z d’n’b (ze wskazaniem na to drugie), wszystko to podlane bardzo ciekawym damskim wokalem. Można zespołowi zarzucić, że to nie jest jakoś wybitnie ambitna ani odkrywcza muzyka. Ważne, że świetnie się jej słucha. Resist jest idealną płytą do samochodu. Większość (ponad 10) z 15 utworów jest bardzo dynamiczna i szybko wpada w ucho jak np. “Hide U”, “Catch”, “(Slip & Slide) Suicide”, “Empty Skies” czy “Pride”. Kawałki te fajnie bujają, doskonale sprawdzają się w czasie dłuższej podróży, sprawiają, że przebiega ona szybciej (bo chce się mocniej gaz wcisnąć:) i przyjemniej. Czytaj dalej Kosheen – Resist