Nie będę ukrywał, że na nowy album High On Fire czekam już co najmniej od 3-4 lat. W międzyczasie światu przytrafiła się pandemia oraz inne perturbacje, które sprawiły, że „Cometh The Storm” ukazał się dopiero 6 lat po swoim poprzedniku. Powiedzieć, że w tym
czasie na świecie wydarzyło się wiele, to jak nie powiedzieć nic. Czytaj dalej High On Fire – Cometh The Storm
Archiwa tagu: high on fire
High On Fire – Electric Messiah
Jak do tej pory 2018 rok był dla mnie wyjątkowo nieudany pod kątem muzycznym. Zazwyczaj już pod koniec roku poprzedzającego w głowie mam datę nadchodzącej, interesującej mnie premiery. Nieszczęsne “2018” premiery, na które naprawdę czekałem, przyniosło mi dopiero w październiku. Nie ukrywam, że na szczycie listy znalazły się 2 pozycje metalowe: wśród nich właśnie High On Fire. Czytaj dalej High On Fire – Electric Messiah
High On Fire – Luminiferous
Kilka miesięcy temu pisałem o początkach mojej trudnej relacji z ekipą High On Fire. Kilka podejść do ich twórczości kończyło się fiaskiem. W końcu nastąpiło przełamanie, po którym poznawanie każdego kolejnego albumu przychodziło z coraz większą łatwością.
Zatem przyznaję się bez bicia – odliczałem dni do premiery “Luminiferous”. Apetyt podsycały kolejne płytowe zapowiedzi wrzucane do sieci ze szczególnym naciskiem na “Slave The Hive”. Kawałek ten do najświeższych nie należy bo światło dzienne ujrzał jeszcze w 2013 roku ale na regularnym wydawnictwie wylądował dopiero teraz (pewnie dlatego, że po drodze żadnych studyjnych krążków HOF nie było;). Czytaj dalej High On Fire – Luminiferous
High On Fire – Snakes For The Divine
Moja przygoda z High On Fire to zdecydowanie nie miłość od pierwszego wejrzenia. O zespole wiem od ładnych paru lat, miałem już kilka podejść do jego specyficznej twórczości, nigdy nie wychodziło. No ale co zrobić jak nadarza się okazja? Tym oto sposobem w moje łapki wpadł “Snakes For The Divine” w bardzo atrakcyjnej cenie. Był to zakup na zasadzie: “jeśli znów nie będzie chemii to krążek pójdzie w świat”. Ale jak ma nie być chemii skoro na krążku znajduje się utwór “Ghost Neck”, który potrafi nieziemsko sponiewierać słuchacza. Już początkowe 50 sekund w postaci wprowadzenia intryguje. Perkusyjna kanonada plus do tego pokręcona gitara. Dalej jest jeszcze ciekawiej bo zespół wsiada do drogowego walca z funkcją nitro;) Wiele osób pewnie uzna, że nie ma czym się podniecać. Utwór jest prosty, wręcz prymitywny. Ale na tym właśnie polega jego urok – w tej odsłonie High On Fire niszczy, miażdży i chyba o to chodzi w tej muzyce, nie? Czytaj dalej High On Fire – Snakes For The Divine