BB poznałem na fali popularności tego krążka, zwłaszcza utworów „Intergalactic” i „Body Movin” (szczególnie remixu Fatboy Slima z genialnym teledyskiem – koniecznie trzeba go zobaczyć!). W pierwszej kolejności zażyczyłem sobie „od Mikołaja” ich Antologię. Jakiś czas później, już w pełni świadomie, kupiłem sobie Hello Nasty. Czemu akurat ten krążek? Bo jest najlepszy? Najciekawszy? Nie, był akurat na stanie w hipermarkecie;) Pierwsze co rzuca się w oczy to ciekawe wydanie – rozkładany digipak bez jako takiej książeczki (wszystko jest wydrukowane na digipakowej tekturze). Ładnie to wygląda, problem jest natomiast z tekstami. Zespół zrobił sobie jaja i wrzucił całą warstwę słowną z tego krążka jednym ciągiem. Czytaj dalej Beastie Boys – Hello Nasty