Oj, jakie ja mam sprzeczne odczucia co do tego krążka. Z jednej strony nawet go lubię, z drugiej nienawidzę. Zaczniemy od ciemnej strony tego wydawnictwa. Już na początku ocena ogólna powinna startować z bagażem „-2” punkty za brzmienie. Ja rozumiem, fajnie jest nagrywać głośne albumy ale do cholery! Bez przesady. Tu wojna głośności wygrała z rozumem. Audiofilem nie jestem, nie mam jakichś wygórowanych wymagań także jak już mnie to przesterowanie drażni to znaczy, że coś w tym być musi. No i te tłumaczenia, że tak być miało, że brzmi to jak koncert itp. Gówno prawda. Spieprzyli sprawę i tyle. Człowiek płaci grube pieniądze za album (no bo przecież nie kupiłem tej badziewnej polskiej edycji;) a później musi ściągać z internetu wersję z gry komputerowej żeby cieszyć się dobrym brzmieniem i móc wyłapać niektóre smaczki. Czytaj dalej Metallica – Death Magnetic