Zacznijmy nietypowo – od wielkiego minusa. Na liczniku mam ponad 30 lat. Przez moje ręce przewinęło sporo ponad 1000 albumów. Bez wahania stwierdzam jedno – tak biednej poligrafii jeszcze nie widziałem…
I nie chodzi tu o okładkę (bo to kwestia gustu) tylko o całkowity brak książeczki zastąpionej tu jedną kartką. Nawet w piratach z przełomu wieków było lepiej bo kartka ta była rozkładana. Panowie z Anti Tank Nun – odwaliliście straszną pańszczyznę… Czytaj dalej Anti Tank Nun – Permanent Erection