Pearl Jam – Vs.

pearl jam vsPo wydaniu genialnego Ten zespół mógł pójść za ciosem – na sprawdzonym schemacie – i nagrać swego rodzaju Ten 2. Mogli też podejść inaczej do tematu i zaproponować słuchaczom zupełnie coś nowego. Vs skłania się ku tej drugiej opcji chociaż o swoim debiutanckim krążku zespół tutaj nie zapomniał. Ale to nie momenty nawiązujące do Ten są tutaj najmocniejszymi ogniwami. Pewnie narażę się fanom PJ (ale mój blog – mogę!) uznając „Daughter” i „Elderly Woman…” za najlepsze momenty tego wydawnictwa. No ale co ja poradzę skoro te utwory są po prostu świetne, ponadczasowe. I chyba nie tylko ja tak uważam bo oba wpisały się do absolutnej klasyki zespołu. Uwagę przywiązuje zamykający płytę najspokojniejszy „Indifference” – rzecz mało „pearljamowa” ale piękna. I co? To by było na tyle? Ależ oczywiście nie:) Vs to jeszcze co najmniej kilka świetnych utworów m.in. klasyczny „Rearviewmirror” – jeden z moich ulubieńców z całej twórczości PJ, z klasyki mamy tu jeszcze „Dissident”. Bardzo ciekawy i przede wszystkim oryginalny/wyróżniający się jest „W.M.A.” ze świetnymi bębnami. Utwór przypomina mi trochę „Bad” U2. Podobnie budowane jest tu napięcie, brakuje schematów itp. Świetna rzecz. Nie brakuje tu również petard. Tu na czoło wysuwa się najmocniejszy na płycie „Blood”, troszkę bardziej stonowane i odrobinę lżejsze są „Go”, „Animal” oraz „Leash”. Od reszty zdecydowanie odstają „Glorified G” oraz „Rats” – utwory niezłe ale niczym się nie wyróżniające, przeciętne. No i tak kończy się Vs – album bardzo dobry z kilkoma świetnymi momentami ale z pierwszej trójki (razem z Ten i Vitalogy) chyba jednak najsłabszy i jednocześnie najlżejszy.

Moja ocena -> 8/10

4 myśli nt. „Pearl Jam – Vs.”

  1. heh, w tamtym tygodnu zakupiłem go również.. po raz drugi.. w wersji z owcą nie gryzącą siatki.. osobiście to mój ulubiony album

  2. Najlżejszy album z pierwszej trójki?? Polemizowałbym:) Według mnie V.S. jest całościowo najostrzejszym albumem PJ, chyba że chodziło Ci o coś innego, np. klimat płyty.

    1. Tak tak. Chodziło mi o klimat i całą otoczkę płyty. Vitalogy to gniew/agresja a Ten to młodzieńczy bunt. VS nie wiem pod co podczepić;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *